środa, 18 marca 2015

Wiosna, wiosna, wiosna...

Dawno mnie tu nie było, bo jakoś czasu zawsze brakowało, albo weny. A poza tym nie działo się nic, co warte by było pisania, a już w szczególności czytania o tym.

Ale od 2 dni mamy piękną wiosnę za oknem, a wraz z nią przyszły do mnie nowe siły witalne. Chęć do działania, tworzenia, a także pisania :P

Coby pójść za ciosem przypływu niepohamowanej wiosennej energii, poza powrotem do warsztatów aktorskich, postanowiłam BIEGAĆ! Piszę o Tym, ponieważ jest to dla mnie nie lada wyczyn.

Wszyscy moi dobrzy znajomi wiedzą,że bieganie dla mnie jest największą karą, jest ostatecznością. A jedyne biegi które uprawiam to wtedy, gdy dobiegam do autobusu. Chyba po prostu nie potrafię biegać, bardzo szybko się męczę (zazwyczaj wtedy mam wrażenie, że umieram) i dlatego nie umiem czerpać z tego przyjemności.

Ale po raz kolejny w życiu postanowiłam dać tej dyscyplinie sportu jeszcze jedna szansę. Zamierzam biegać z moim współlokatorem, a dziś wieczorem mam pierwszy "trening". Może tym razem coś się zmieni i ja również zapałam miłością do biegania jak 3/4 Polaków teraz. Bo przecież to takie modne :P

Ps. Pojawiła się również chęć do gotowania i odkrywania nowych smaków. I takim sposobem wczoraj zrobiłam pierwszy raz w moim życiu spaghetti z małżami. Pomimo tego, iż gotuję na co dzień i coś tam już potrafię, to pierwszy raz miałam do czynienia z żywymi małżami. A efekt był zaskakująco pyszny :) Do tego stopnia, że zjadłam chyba z 3 porcje... Ale co tam, wszystko spale, przecież zaczynam biegać :P


4 komentarze:

  1. Ależ to pysznie wygląda ! :) Co tam namieszałaś po za tymi robalami?

    Ja zabieram się za rolki, chociaz warto ruszyć dupeczkę do biegania również...w końcu wakacje tuż, tuż.. a po zimie co nieco odłożyło się w tylnej części mojego ciałka:D W tym roku będę relacjonować wakacje prosto z gorącej Hiszpanii i kto wie gdzie jeszcze mnie poniesie...

    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oprócz "robali" puszka pomidorów, czosnek, cebula i świeża kolendra, no i oczywiście makaron. Polecam, tyle pyszności za tak niewiele :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciu a tam w ogóle było co jeść?! Same muszelki :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o bieganie to polecam plany treningowe, chodzi o to żeby nie wrzucać się od razu na głęboką wodę bo wtedy łatwiej o zniechęcenie. Mnie też udziela się nastrój wiosenny, no i nawet tutaj to wiosenne zdjęcie w tle to był przyjemny impuls :)

    OdpowiedzUsuń